Podziękujmy klerykalnym dziadersom

Dziś będzie krótko, bo i nie ma nad czym specjalnie się rozwodzić.

Wczoraj Sejm przegłosował uchwałę w obronie dobrego imienia Karola Wojtyły/Jana Pawła II, rzekomo wściekle atakowanego po tym, jak okazało się, że będąc biskupem krakowskim, tuszował zbrodnie pedofilskie popełniane przez podległych sobie księży. Jako papież też zresztą odpowiadał za ów proceder, tyle że w skali światowej oczywiście.

Kiedy już izba niższa parlamentu naszego „kochanego” rzeczoną uchwałą przyjęła, marszałka Witek z Bezprawia i Niesprawiedliwości wygłosiła telewizyjne orędzie, podkreślające rzekome zasługi Lolka dla Polski i Polaków, i uznające go za czynnik jednoczący, obok flagi, godła czy hymnu (absurd). Orędzie miało zapewne być płomienne, tymczasem wyszło płaczliwe raczej, no, ale guano się zdarza.

A jak wyglądało samo głosowanie? Otóż, tylko sejmowa reprezentacja Lewicy była przeciwko uchwale, czterech posłów się wstrzymało, cała reszta zaś bubel ów poparła. Czyli zarówno większość nie-rządowa, jak i prawicowa „opozycja” z PO na czele broniły „dobrego imienia” faceta, który ukrywał bodaj najohydniejsze zbrodnie, jakie można popełnić (a w każdym razie, w ścisłej czołówce). Cóż, nie dziwi mnie to; zresztą o postawie tych partii wobec rzeczonego zagadnienia pisałem we wczorajszej oraz przedwczorajszej notce. Lepiej przejść od razu do wniosków.

A te są takie, że po raz kolejny potwierdziło się, iż jeśli chcemy żyć w świeckim, postępowym państwie, gdzie związki wyznaniowe, w tym oczywiście Kościół katolicki, będą traktowane tak jak wszelkie inne organizacje pozarządowe, a kler nie będzie w jakikolwiek uprzywilejowany (prześladowany, swoją drogą, też nie), religia katolicka ani żadna inna nie będzie wpływała na przepisy prawa, pedofile w sutannach poniosą konsekwencje swoich odrażających czynów, osoby obywatelskie cieszyły się będą wolnością i pod względem mentalnym zaczniemy doganiać Europę Zachodnią, musimy przy najbliższych wyborach podziękować klerykalnym, prawicowym dziadersom. Wszystkim, bez względu na barwy partyjne.

Nie ma bowiem znaczenie, czy po wyborach dalej będzie rządził (z tylnego, jak dotąd, siedzenia) Kaczyński Jarosław, Tusk Donald, Hołownia Szymon, Kosiniak-Kamysz Władysław czy jakikolwiek inny prawicowiec, skrajny bądź umiarkowany; przy rządach prawicowych jako państwo i społeczeństwo nie ruszymy z miejsca, lecz pozostaniemy zacofanym, klerykalnym zaściankiem Europy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor