Strach solidarucha przed prawdą

Dziś wrócimy do tematu obrony „dobrego imienia” Karola Wojtyły/Jana Pawła II przez prawicę; konkretnie zajmiemy się postsolidarnościową, czyli solidaruchami. Jak doskonale wiemy, te z PiS-u zajadle niczym Zeloci bronią rzekomej świętości i rzekomych zasług papieża-Polaka; dzielnie sekunduje im w tym reszta skrajnej prawicy, jak również Polskie Stronnictwo niezbyt Ludowe. Z kolei postsolidarnościowcy z PO kluczą i kombinują, jak by tu nie pochwalić tuszowania pedofilskich zbrodni kleru przez Karola Wojtyłę/Jana Pawła II, a zarazem nie odciąć się od niego. O ofiarach zboczeńców w sutannach tudzież habitach prawicowcy nie raczą oczywiście pamiętać.

Dlaczego postępują tak, a nie inaczej, już wspominałem. Przypomnę zatem, iż wynika to z przyczyn ideologicznych – polska prawica jest klerykalna – oraz rodowodowych – przecież Jan Paweł II i Kościół katolicki wspierał solidarnościową opozycję w latach 80. ubiegłego wieku, politycznie oraz finansowo (transfer pieniędzy z Watykanu i od CIA, z pomocą włoskiej mafii), dzięki czemu po 1989 roku mogła ona przejąć władzę… no i nie-rządzi do dziś, z przerwami w talach 1993-97 oraz 2001-05. Prawicowcy postsolidarnościowi są więc zwyczajnie wdzięczni papieżowi za wykarmienie, jak również za to, że po dorwaniu się przez nich do władzy, firmował wiele ich patologicznych decyzji.

No, a teraz wychodzi, że cała ta otoczka świętości wokół Jana Pawła II to nic więcej, jak tylko mit. Dowody na tuszowanie przez niego zbrodni pedofilskich kleru najpierw w podległej sobie diecezji, a potem wszędzie tam, gdzie sięgały wpływy Kościoła katolickiego, są niepodważalne. Do (k)raju nad Wisłą wreszcie szerszym strumieniem płynie również wiedza, iż na świecie nasz „wielki” rodak wcale nie cieszył się dobra opinią. W Ameryce Łacińskiej był wręcz znienawidzony za zwalczanie Teologii Wyzwolenia (ostatni realnie chrześcijański nurt w katolicyzmie) i popieranie zbrodniczych faszystowskich dyktatur. Jego fanatyzm religijny, dotyczący antykoncepcji, konkretnie prezerwatyw, uznawany jest za jedną z przyczyn rozwoju pandemii AIDS, zwłaszcza w Afryce. Nakazywanie zgwałconym podczas wojny w byłej Jugosławii kobietom, aby rodziły dzieci swoich oprawców, zostało na świecie przyjęte ze zrozumiałym obrzydzeniem. Papież ten zastopował również reformy Soboru Watykańskiego II (zwłaszcza kolegialne rządzenie Kościołem), uniemożliwił też postępowe reformy, takie jak dopuszczenie kobiet do kapłaństwa. Rzecz jasna, cieniem jak kir czarnym położyło się na jego pontyfikacie masowe ukrywanie kapłańskich zbrodni pedofilskich…

Mówiąc krótko, uwielbienie, jakim na globie naszym umęczonym cieszyć się miał Jan Paweł II, było mitem jeno. Tak naprawdę, papież ów dobrą prasę miał głównie w USA, Irlandii, no i Polsce. Ale wszędzie poza naszym krajem mit jego upadł, a i nad Wisłą też proces ów trwa.

I to właśnie boli solidaruchów, zarówno tych, co jawnie bronią Jana Pawła II (PiS), jak i tych, co maskują, że to robią (PO). Bo skoro cały ich obóz polityczny wyrósł dzięki papieżowi, to upadek jego mitu uzmysłowić może otumanionej w dalszym ciągu (niestety, bardo dużej) części polskiego społeczeństwa, że i post-solidarność ani nie była, ani nie jest święta. Wręcz przeciwnie!

Rozliczając „dokonania” Jana Pawła II i Kościoła katolickiego w Polsce, osoby obywatelskie dostrzec wreszcie mogą, co pozostawili po sobie ludzie, którzy dzięki niemu doszli do władzy. Czyli ruiny po zakładach przemysłowych i PGR-ach, celowo zniszczonych przez Balcerowicza i jego następców. Wszechobecne kościoły (często będące architektonicznymi potworkami), w jakich nie Boga się czci, lecz wielkie pieniądze. Wyrąbane lasy i ogólnie zniszczoną przyrodę, zwłaszcza przez PiS-owców, acz nie tylko. Zdewastowany, począwszy od rządów AWS-UW, system publicznej opieki zdrowotnej. Rozwalone szkolnictwo (PiS). No i groby, których codziennie przybywa, groby ofiar śmiertelnych solidaruchów.

Gdyż ich rządy zabijały i dalej zabijają. Setki tysięcy, a może nawet około dwóch milionów ludzkich żyć pochłonął plan Balcerowicza; licznik wciąż bije. Zabijała (też się to nie skończyło) zbrodnicza reprywatyzacja budynków mieszkaniowych. Ludzie umierają na skutek rozwalenia systemu opieki zdrowotnej. Życia pozbawia zaszczuwanie osób LGBT+ oraz szerzenie nienawiści i nietolerancji. Śmiertelna była polityka cięć i oszczędności rządu Donalda Tuska, ponieważ pozbawiała biednych środków potrzebnych do przeżycia. Kobiety umierają przez chore prawo antyaborcyjne. Dzieci tracą życie wskutek PiS-owskich deform szkolnictwa. Ustawa represyjna z grudnia 2016 roku poskutkowała kilkudziesięcioma zgonami wśród emerytów mundurowych. Na granicy polsko-białoruskiej nie ustaje masowa zbrodnia popełniana na uchodźcach… Wymieniać jeszcze?

Nie oszukujmy się, prawica postsolidarnościowa straszliwie Polsce zaszkodziła i doprowadziła do ogromnych tragedii; ma krew na rękach. Zaczadzona jej mitem, lansowanym przez ośrodki kapitalistycznej propagandy, większość społeczeństwa nie uświadamia sobie skali zbrodni solidaruchów… ale to się może zmienić dzięki obaleniu mitu świętości Jana Pawła II. Ujawnianie faktów o nim doprowadzić może do ujawnienia faktów o ludziach, którzy dzięki niemu rządzą (k)rajem nad Wisłą, wyniszczając go.

I tego właśnie obawiają się osobnicy tacy jak: Kaczyński Jarosław, Tusk Donald, Morawiecki Mateusz, Michnik Adam oraz im podobne jednostki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor