Zakończyć niewolnictwo!

W minioną sobotę Lewica zainaugurowała swoją kampanię wyborczą do Europarlamentu (oby tym razem polskie osoby obywatelskie okazały się mądrzejsze niż na początku kwietnia i w październiku zeszłego roku, tzn. nie pozwoliły się oszukać PO/KO, PiS-owi, Trzeciej Drodze, Konfederacji ani żadnej innej prawicy).

Zaprezentowani zostali (jakżeby inaczej?) liderzy list w poszczególnych okręgach, a także, co moim skromnym zdaniem ważniejsze, główne postulaty programowe. Jednym z nich jest likwidacja bezpłatnych staży absolwenckich. Nic nowego pod Słońcem, Lewica wszak postuluje to od dawna. I bardzo słusznie, to jeden z głównych powodów, dla których na nią głosuję; w wyborach europarlamentarnych też oczywiście liczyć może na mój głos.

Jak stwierdził na rzeczonej konwencji Krzysztof Śmiszek, bezpłatne staże są plagą CAŁEJ Unii Europejskiej; w Polsce, przypomnę, zalegalizował je pierwszy rząd koalicji PO-PSL – to jedna z przyczyn, dla których obie te formacje moim poparciem się nie cieszą. I miał rację z tą plagą. Tak w zasadzie, są one jedną z najgorszych patologii współczesnego nieludzkiego systemu kapitalistycznego, o czym wszak niejednokrotnie piałem.

Teoretycznie nic w nich złego. Ot, człowiek kończy lub dopiero skończył studia/szkołę. Wchodzi na rynek zatrudnienia, zaś taki bezpłatny staż – organizowany przez daną firmę BEZ pośrednictwa Urzędu Pracy! – jakoby stanowi pierwszy krok na drodze ku wspaniałej karierze, a zarazem możność uzyskania ponoć bezcennego wpisu do CV. Popracujesz sobie, chłopcze lub dziewczyno, przez te trzy miechy, a później…

No właśnie, a później usłyszysz: „Jesteś super, fajnie sobie dajesz radę, możesz z nami zostać… ale ci nie zapłacimy. Przynajmniej nie przez najbliższe trzy miesiące… ani następne trzy…”, bądź coś w ten dekiel. Absolwent(ka) zatem pracuje, dokładając do tego z rodzinnego budżetu (gdzieś musi przecież mieszkać, a na staż dojechać, jeśli firma znajduje się dalej od domu), nie ma ubezpieczenia zdrowotnego ani emerytalnego; doświadczenie niby zdobywa, acz różnie z tym bywa, natomiast na wpis do CV, poświadczający odbycie stażu, jak okazuje się w późniejszej praktyce, nie wszyscy zatrudniający patrzą, zwłaszcza, jeśli kandydat(ka) chce, aby zatrudnić go/ją za pieniądze.

Tak, bezpłatne staże to jeden wielki kant, pułapka na młodych ludzi, stosowana przez kapitalistów po to i tylko po to, aby zdobyć darmową siłę roboczą. Jeśli ktoś będzie tyrał za friko, to CAŁY wygenerowany przez tę osobę zysk trafi na kontu wyzyskiwacza, nie trzeba rzucać ochłapu za siłę roboczą. Mamy zatem do czynienia ze współczesnym nieformalnym, lecz jak najbardziej realnym niewolnictwem, formą pańszczyzny. Młodzi często się na to łapią, nieraz dlatego, że z innymi opcjami nie jest łatwo; znam to z własnego doświadczenia. Do wyboru bywa bezpłatny staż albo siedzenie w domu.

Naturalnie, rozwiązanie takie stosują co głupsi, a zarazem bardziej pazerni kapitaliści; ci, którzy mają jakikolwiek olej we łbie, wiedzą, że aby pozyskać dobrego, solidnego pracownika, już na starcie trzeba go odpowiednio zmotywować – także w wymiarze ekonomicznym. Niestety, chciwych durniów nie brakuje, i to wcale nie (tylko) wśród małych i średnich przedsiębiorców. Bezpłatne staże „oferowane” są absolwentom także przez wielkie koncerny, chociażby medialne.

Skutki tej patologii dla kogoś, kto padnie jej ofiarą, są nader przykre. Zaliczają się do nich nie tylko straty finansowe, ale też (co wszelako objawić się może dopiero z czasem!) uszczerbki na zdrowiu psychicznym, poczucie nieważności tudzież bezsensu życia i daremności wszelkich wysiłków. Co z tego bowiem, że pracuję, skoro ani grosza za to nie mam, a gdybym chciał swoją własną pracą zarobić na utrzymanie, wszyscy patrzyliby na mniej jako na „roszczeniowego”? Takie myśli lęgną się w głowie bezpłatnemu stażyście, jak i temu, kto zasuwa na marnych warunkach, za mizerne wynagrodzenie. Wierzcie mi, można się przez coś takiego depresji nabawić, jeszcze jak można!

Dlatego w pełni popieram zakaz tej niewolniczej praktyki, na poziomie prawodawstwa nie tylko krajowego, ale też europejskiego. Uważam, iż bezpłatne staże powinny być karane z artykułu 148 Kodeksu Karnego (zabójstwo, morderstwo). A to dlatego, że nie płacąc za wykonaną pracę, kapitalistyczny wyzyskiwacz pozbawia pracownika środków na utrzymanie, a zatem powoli odbiera mu życie. Nie przesadzam!

Cóż, zaprowadzania sprawiedliwości się nie spodziewam, lecz zakaz bezpłatnych staży byłby krokiem w zdecydowanie dobrym kierunku. I z tej między innymi przyczyny głos swój oddam w wyborach do Parlamentu Europejskiego na Lewicę.

Co do pozostałych ugrupowań z polskiej sceny politycznej, to najlepiej, gdyby nie startowały, bo tylko szkody narobią, tak jak dotąd.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor